Sam, a samotność…

W czasach, gdy relacje międzyludzkie często przypominają emocjonalne negocjacje, a samotność uznawana jest za porażkę, pojawia się pewien typ człowieka, który burzy ten obraz – spokojnie, bez krzyku, bez potrzeby imponowania komukolwiek. To osoba, która nauczyła się być sama i nie czuje z tego powodu głodu. Taka, która nie potrzebuje drugiej osoby do potwierdzenia własnej wartości. I to właśnie sprawia, że jest absolutnie nie do złamania.

Nie mówimy tutaj o kimś, kto „został sam” z braku lepszych opcji. Mówimy o kimś, kto dokonał świadomego wyboru – by najpierw odnaleźć siebie, zanim zacznie szukać drugiego człowieka. Taka osoba zna własną ciszę i nie boi się jej. Potrafi zjeść kolację przy świecach bez towarzystwa, potrafi zasnąć bez cudzego oddechu obok. Jej samotność nie jest pustką. Jest przestrzenią. Jest domem.

Taki człowiek nie będzie błagał o uwagę.
Nie będzie ścigał się o wiadomości.
Nie będzie stawał na palcach, by sięgnąć kogoś, kto nawet nie próbuje zejść z piedestału.

W relacji z taką osobą wszystko jest wyborem

Najbardziej przerażające dla innych może być to, że osoba, która czuje się dobrze sama, nie potrzebuje relacji – a jedynie ją wybiera. A to oznacza, że w każdej chwili może również przestać wybierać. Nie trzyma się nikogo z lęku przed samotnością. Nie zostaje, jeśli coś zaburza jej spokój. Nie przymyka oczu, byle tylko „być z kimś”.

Jeśli ją spotykasz, to nie z przypadku.
Jeśli ją ranisz – nie oczekuj drugiej szansy.
Jeśli jej nie doceniasz – odejdzie zanim zauważysz jej brak.

Relacja to nie teatr – ona nie gra roli

Takiej osoby nie da się zmanipulować ani przestraszyć milczeniem.
Nie odczuje zazdrości, gdy będziesz udawał obojętność.
Nie rzuci się do stóp, gdy zaczniesz się oddalać.

Bo to ktoś, kto zna swoją wartość, zanim ktoś spróbuje ją oszacować.
To ktoś, kto nie ustąpi miejsca przy swoim stole komuś, kto nie przynosi nic poza własnym ego.
To osoba, dla której relacja nie jest celem – jest dodatkiem. Wyborem. Przestrzenią, w której dwoje pełnych ludzi decyduje się spotkać, a nie połowy, które próbują się sklejać.

Jeśli chcesz być częścią jej świata — musisz mieć coś do zaoferowania

I nie chodzi tu o rzeczy materialne. Chodzi o obecność, o uważność, o dojrzałość. Bo taka osoba nie oczekuje, że ją uszczęśliwisz. Ona już jest szczęśliwa. Jeśli chcesz być częścią jej świata, musisz go wzbogacić — nie zakłócić.

To właśnie dlatego tak trudno ją zastąpić.
To dlatego nie zapominasz o niej łatwo.
Bo smak wolności i spokoju, który wnosi, zostaje długo po tym, jak odejdzie

Osoba, która naprawdę czuje się dobrze w byciu singlem, to ktoś, z kim nie warto zadzierać. Bo nie boi się stracić, co nie przynosi jej pokoju. Nie błaga o miłość. Nie klęka przed obojętnością. Wybiera. I może równie łatwo od-wybrać.

A jeśli tego nie zrozumiesz – nie zostaniesz w jej świecie.
Bo ona już wie, że świat bez Ciebie też potrafi być piękny

Sam, a samotność

W czasach, gdy relacje międzyludzkie często przypominają emocjonalne negocjacje... 

Gdzie iść...

Był nocą. Zawsze był nocą. Nie potrafił sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz widział wschód słońca....

Należy do: