Kapłanka
Za zasłoną tajemnicy — ona czuwa,
Między kolumnami: Boaz i Jachin.
Nie mówi, nie wskazuje, lecz zaprasza
Do ciszy, gdzie każdy znak staje się krzykiem.
W dłoniach trzyma Torę — wiedzę ukrytą,
A księżyc u stóp jej szeptem pulsuje.
Kapłanka nie zna słów tłumaczenia,
Ona jest tym, co się tylko przeczuwa.
Jej spojrzenie prześwietla duszę,
Ale nie rani — tylko pyta: „Czy jesteś gotów?”
Jest strażniczką snów, głosem intuicji,
Tam, gdzie logika gubi drogę — ona ją zna.
Woda za nią — to głębiny pragnień,
Fale pod świadomością, ciche, lecz silne.
Nie rozkazuje, lecz prowadzi w mroku,
Gdzie odpowiedzi dojrzewają jak ziarna.
Nie oceniaj jej chłodu — to milczenie pełne treści,
Nie ignoruj jej spokoju — to moc niedostępna.
Kapłanka wie, co nie zostało wypowiedziane,
I zna ścieżki, których jeszcze nie ma na mapach.
Bo kto w jej oczy spojrzy bez lęku,
Ten ujrzy w sobie światło, co nie oślepia.
I pozna, że wiedza nie zawsze mówi głosem,
Czasem to cisza — najczystsza forma mądrości.