Lęk
Bywają dni, kiedy serce bije szybciej nie z radości, lecz z lęku. Lęku przed tym, że życie wymknie się z rąk jak woda, której nie zatrzyma żaden uścisk. Człowiek patrzy wtedy na pędzący świat jak na pociąg, który odjechał bez niego, zostawiając go na peronie z poczuciem spóźnienia, którego nigdy nie da się nadrobić. W takich chwilach pytania cisną się same: czy jeszcze zdążę? Czy moje jutro w ogóle istnieje, czy to tylko złudzenie karmiące nadzieję?
Lęk o to, że trzeba będzie walczyć bez końca, towarzyszy jak cień. Walczyć nie o wielkie zwycięstwa, lecz o sam fakt istnienia – o to, by nie zostać zepchniętym na margines, by nie zniknąć w tłumie, który widzi tylko siebie. Paradoks polega na tym, że im bardziej człowiek stara się być prawdziwy, tym częściej świat interpretuje to jako słabość. Dobroć bywa wykorzystywana, szczerość traktowana jak broń obrócona przeciwko temu, kto ją wyznał. Autentyczność staje się ryzykiem, a maska – ochroną, której wielu używa, by przeżyć.
Świat, w którym żyjemy, zdaje się pielęgnować egoizm jak najcenniejszą cnotę. Ludzie mierzą wartość nie w tym, co dają, lecz w tym, co zgromadzą. W pogoni za własnym dobrem często zapominają, że istnieje „drugi człowiek”, a jego spojrzenie, potrzeba, słabość – to nie są przeszkody, lecz lustra, w których odbija się nasza wspólna natura. Kiedy bezinteresowność staje się rzadkością, rodzi się pytanie: czy to świat się zmienił, czy my pozwoliliśmy mu tak zdziczeć?
A jednak – w tym wszystkim – pozostaje decyzja: iść dalej. Nie w stronę maski, ale w stronę własnej twarzy, choćby kosztowała więcej, niż można unieść. Bo bycie sobą to często najtrudniejsza z walk – niewidoczna, codzienna, rozgrywana w ciszy własnych myśli. To cena, której nie płaci się raz, lecz każdego dnia od nowa.
I może właśnie w tej walce jest ukryty sens. Nie w zwycięstwie nad światem, który bywa bezlitosny, ale w tym, że człowiek nie rezygnuje z własnego światła. Że choć drży, choć boi się, choć wątpi – wciąż wybiera prawdę zamiast iluzji. I choć to bywa droga samotna, to jednak tylko ona prowadzi do życia, które naprawdę jest nasze.