Sprawiedliwość
W świątyni ciszy, gdzie słowa ważą się jak złoto,
siedzi Ona — nie sędzia, lecz zwierciadło duszy.
W jednej dłoni miecz — nie dla ran, lecz dla cięcia iluzji,
w drugiej — waga, co mierzy nie czyny, lecz intencje.
Jej spojrzenie — proste, bez litości i gniewu,
bo prawda nie zna emocji, tylko światło.
Szaty czerwone — znak pasji w służbie porządku,
korona — nie władzy, lecz świadomości.
Za Nią zasłona — granica między tym, co widzialne,
a tym, co ukryte w karmicznych zapisach.
Bo Sprawiedliwość nie pyta „kto winien?”,
lecz „co zostało zrównoważone?”.
To nie sąd, lecz lustro, w którym każdy
widzi siebie bez masek, bez historii.
To moment, gdy dusza staje naga
przed wagą, co zna tylko prawdę.
Sprawiedliwość — nie kara, lecz przywrócenie.
Nie wyrok, lecz równowaga.
Nie koniec, lecz początek nowej harmonii.
To Ty, gdy wybierasz zgodnie z sercem i prawdą.