Rydwan
Z horyzontu wschodzi wojownik w ciszy,
nie z mieczem, lecz z sercem ujarzmionym.
Jego rydwan — nie z żelaza, lecz z decyzji,
ciągnięty przez sfinksy: biel i czerń, nieskończone.
Nie rusza się siłą, lecz skupieniem,
bo droga nie wiedzie przez bitewne pola,
lecz przez wnętrze, gdzie chaos i porządek
tańczą w rytmie jednej, nieugiętej woli.
Korona na skroni — nie dla chwały,
lecz znak, że zna siebie w pełni.
Zbroja lśni nie krwią, lecz światłem,
które płynie z poznania i odwagi.
Rydwan nie zna zwątpienia — tylko ruch,
naprzód, przez mgły, przez pytania bez odpowiedzi.
Bo ten, kto prowadzi sfinksy duszy,
zna cel, choć droga wciąż się zmienia.
To nie triumf nad innymi, lecz nad sobą.
Nie ucieczka, lecz powrót do centrum.
Nie zwycięstwo, lecz harmonia w marszu.
Rydwan — to Ty, gdy wybierasz świadomie.