Hierofonit

W świątyni ciszy, gdzie światło filtrowane przez witraże
Pada jak prawda — niepodważalna, choć niełatwa,
Hierofant siedzi, między dwoma filarami tradycji,
Strażnik dogmatów, nauczyciel ukrytej wiedzy.

Jego dłonie błogosławią — lecz nie jednostkę,
Lecz drogę, która prowadzi przez wspólnotę.
Słowa nie są jego — są echem starszych głosów,
Przekazem mądrości, która przyszła przed nim.

Klucze u stóp — złoty i srebrny — nie otwierają drzwi,
Ale świadomość, gdy jesteś gotów poddać się nauce.
Nie bunt, lecz pokora — to jego brama,
Nie intuicja, lecz rytuał — to jego mapa.

Dwóch uczniów słucha — nie pytają, lecz chłoną,
Bo wiedzą, że Hierofant nie naucza duszy,
Lecz prowadzi ją ku temu, co większe niż ona.
Do sensu zbiorowego, do ładu w chaosie.

Jego tron nie służy władzy, lecz porządkowi,
Gdzie każde słowo ma swoje miejsce, jak nuta w chorałach.
Jest ogniwem w łańcuchu tradycji,
Lecz nigdy więźniem czasu — bo zna jego rytm.

On nie pokazuje drogi serca —
Ale ścieżkę umysłu, osadzoną w regule.
Bo nie każdy może iść samotnie,
Nie każdy znajdzie światło w mroku bez przewodnika.

Sam, a samotność

W czasach, gdy relacje międzyludzkie często przypominają emocjonalne negocjacje... 

Gdzie iść...

Był nocą. Zawsze był nocą. Nie potrafił sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz widział wschód słońca....

Należy do: